2012/12/04

2.

przecięłam sznur, który krępował mi ręce.
mija kolejny miesiąc od kiedy mam swobodę ruchu,
jednak cały czas z otwartymi ustami, jak wryta stoję i staram się złapać oddech.
nabieram w płuca tyle powietrza ile tylko zdołam i w tych właśnie chwilach żałuję,
że w moim układzie oddechowym nie ma takiej części jak worek powietrzny.
jestem wolna, ale nie jestem ptakiem

3 komentarze:

  1. czasem trzeba uwolnić się z sideł, które nie pozwalają nam żyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ja wcześniej stawiałam na coś waniliowego, ale nie mogłam dopasować odpowiedniego nagłówka, i zmieniłam na to, co mam teraz. Szczerze, to nie do końca mi odpowiada, bo ten obecny styl jest jakiś taki przytłaczający, ale nie mam ostatnio czasu na żadne tutaj zmiany. Może uda mi się czegoś dokonać w weekend.
    O, właśnie. W sobotę znów zagościłam na konradowie, w sumie to niedaleko, bo jeden przystanek za Twoim. Fajnie tam, minęłam trzy urocze sarenki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, Otaku, tak z przymrużeniem oka ;-) Witam u mnie, ja równiez będę zaglądac ;-)

    OdpowiedzUsuń